środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 20.

     Tonks leżała na łóżku szpitalnym z odsłoniętym brzuchem, a jakaś uzdorwicielka jeździła po nim dziwacznym urządzeniem. Obok stała obszerna aparatura na której widoczny był mały punkcik.
   - D-Dora?... Czy... czy to...?
   - Przepraszam, mogłaby nas pani na chwilę zostawić? - zwróciła się w do lekarki - spokojnie, to mój mąż!
     Dziewczyna uśmiechnęła uśmiechnęła się pod nosem,  i mruknęła cicho ,,gratulacje'' i wyszła.
   - Doro, błagam, powiedz mi o co tutaj chodzi?
   - Hmm... a zastanawiałeś się kiedyś, jakbym wyglądała, gdybym była... eee.. grubsza?
   - Nie, nigdy. Ale do czego zmierzasz?
   - Wiesz, chyba będziesz musiał się przyzwyczaić, bo przez kolejne osiem i pół miesiąca... obawiam się, że mogę delikatnie przytyć.
   - Dora, powiedz, czy to oznacza to, co myślę?
   - Tak, Remusie. Za osiem i pół miesiąca będziesz trzymał w ramionach swojego pierworodnego malucha! - wyszczerzyła zęby
   - O Merlinie! Tak się cieszę!
     Rzucił się w stronę żony i oparł ręce po obu jej stronach. Po chwili podniósł jedną i odgarnął różowy kosmyk wijący się po policzku niczym waż. Zbliżył się do jej twarzy i złożył na ustach namiętny pocałunek. Pierwszy taki pocałunek odkąd byli razem... pocałunek pełen miłości, ale za razem pożądania. Ich ciała były coraz bliżej siebie, lecz Tonks w końcu wybudziła się z transu, każąc przy okazji otrząsnąć się Remusowi.
   - Nie teraz, nie tutaj... - wyszeptała - Ale przyjdź po mnie o północy, jest tutaj tyle samo nieodkrytych sal, co w Hogwarcie, a z tego, co mi wiadomo w zamku odnaleźliście wszystkie, nie?
   - Nie wiem,  czy tyle wytrzymam. Aha... właśnie... zapomniałem ci powiedzieć, po co tu przyszedłem. Niestety ta zadumana uzdorwicielka kazała mi zostać na oddziale z tą... ale teraz są inne okoliczności, więc może nagnie zasady...
   - A co ty na to, żebyśmy jutro razem do niej poszli?
   - Dobra, ale byle jak najszybciej, z tym babsztylem długo nie wytrzymam...
   - Haha, widzisz, takie już są kobiety...
   - Ty nie...
   - I za to mnie kochasz.
   - I za to, że zawsze masz rację. Do północy, kochanie, do północy.
     I wyszedł z sali. W końcu mógł ściągnąć ten sztuczny uśmiech z twarzy. Dziecko?! O nie, na to nie był jeszcze gotowy... Czy bał się ojcowstwa? Na pewno.

***

     Lupin wszedł do swojej sali i od razu rzucił się na łóżko. W jego głowie roiło się od negatywnych myśli. ,,A co jeśli dziecko też będzie wilkołakiem? Co jeżeli nie będzie chciało znać ojca, który zrobi mu taką krzywdę? Co jeśli Dora odwróci się ode mnie, gdy dowie się, co zrobiłem naszemu dziecku?...'' Nie mógł na to pozwolić, ale nie mógł też jej zostawić. Nie w tym momencie. Potrzebowała pomocy.
   - Ojojoj! Widzę, że ktoś jest nie w sosie, co? - nagle weszła Weronika - Ale nie martw się, na wszystko da się zaradzić! Pomyśl o jakichś zajęciach w grupie! To na pewno ci pomoże, Remusiaczku!
   - Weroniko. - Remus wstał z łóżka i chwycił ją za dłonie - Jesteś naprawdę świetną kobietą, ale proszę zostaw mnie w spokoju. Za kilka miesięcy będę ojcem i chcę sobie wszystko poukładać. A z dziwaczką ślęczącą mi na karku to naprawdę bardzo trud...
     Nagle drzwi otwarły się z wyjątkowym hałasem. Stała w nich Tonks i wpatrywała się w złączone ręce Lupina i Masonees.
   - Przepraszam, że przeszkadzam. Już się ulatniam. - powiedziała ostro różowowłosa i wyszła.
   - Niee.. - jęknął wilkołak
   - Co za ironia! - Weronika zaczęła chichotać
   - Jak ty możesz mi to robić?! Rozwalasz mi rodzinę... - wrzasnął Remus i pobiegł w stronę sali 143C.
     Wszedł do środka i ujrzał Nimfadorę siedzącą na łóżku z podkulonymi nogami i rozmazanym tuszem na twarzy.
   - Dora... ja... t-to... nie tak... - wyszeptał i próbował objąć ją ramieniem, ale ona go odepchnęła
   - Ja głupia naprawdę wierzyłam, że nie chcesz być z nią w sali i zależy ci na mnie... na nas... - pomasowała się po brzuchu
   - Bo zależy. I zawsze będzie zależało. Mnie i Masonees nic nie łączy...
   - Winny zawsze się tłumaczy.
   - Próbowałem jej tylko wyjaśnić, że ma zostawić nas w spokoju, a ty weszłaś akurat w tym momencie.
   - Nie wierzę ci. Wyjdź.
   - Ale...
   - Wyjdź!
   - Ale...
   - WYNOCHA!
     Zrozpaczony Remus powłóczystym krokiem ruszył w stronę drzwi. Już miał wyjść, kiedy odwrócił się ostatni raz w stronę żony.
   - Będę czekał o północy w sali -2. Odkryłem ją, gdy byłem tu jako dziecko. Po ugryzieniu wilkołaka.
     Odszedł zostawiając Tonks z milionem myśli.

***

    Spojrzała na swoje przedramię. Mroczny znak powoli się poruszał, czerniał. Turkusowe loki osunęły się w dół muskając czaszkę. Fiołkowymi oczami spojrzała przed siebie uśmiechając się mściwie. Nagle usłyszała otwieranie się drzwi, więc szybko zakryła tatuaż rękawem bluzki.

_________________________________
Bardzo króciutki rozdział, ale nie mogłam go ciągnąć, bo chciałam zostawić ten posmaczek niepewności :D
Dedykuję go bratnim duszom - Magdalenie Brześkiewicz i Ellie Lupin :)
A tak wgl zapraszam na mojego nowego bloga o Scorpiusie Malfoy i Lily Lunie Potter ;3
www.gdy-nienawisc-jest-tak-wielka.blogspot.com
Mam nadzieję, że wejdziecie, pozdrawiam, Potterheads ;**

11 komentarzy:

  1. Hah!jestem pierwsza!! Fajny rozdział ale resztę komentarzanapiszę wieczorem, bo muszę lecieć do szkoły!
    Alcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Już przyszłam ze szkoły! Ale za chwilę lecę na kółko angielskiego, wię c mój komentarz nie będzie zbyt długi. Jak ja nienawidzę jak oni się kłócą, ale przy tym to kocham! :D Jest pisanie bloga trudne? Chciałabym też spróbować...Pomóżcie...o czym?
    Piszesz świetnie, a ten rozdział też jest świetny! Kończysz w super miejscach i ja muszę każde 30 minut sprawdzać czy nie napisałaś nowego rozdziału! Mam nadzieję, że następny rozdział ukaże się juz w tym tygodniu
    Pozdrawiam!
    Alcia
    P.S. mam nadzieję, że test szóstoklasisty się udał!
    A! i jeszcze jedno! Dzięki tobie poznałam i przczytałam inne cudowne blogi..tam na boku- I INNE ZACZAROWANE BLOGI
    :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli znów każesz czekać tydzień, to pomimo że jesteś cudowną blogerką rzuce Avadę!

    Wiedziałam że z Werą jest coś nie tak!
    Wredna, podła ... nie będę się tutaj o niej wyrażać...
    No cóż notka cudna;)
    Życzę Weny;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki :)
    Ehh.. myślę, że nn będzie w sobotę, ale nic nie obiecuję, bo mam jeszcze oprócz tego dwa blogi na których też trza dodawać xd

    Jeszcze raz dziękuję ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. **Księżycowy Cukier**11 kwietnia 2013 07:00

    piękne! teraz będą musieli się jakoś pogodzic... czekam na następny, pisz szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Oł yeea, Tonks jest w ciąży :DD
    Już się nie mogę doczekać nn! :33

    Enjoy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tonks w ciazy, wrzeszczy na remusa...
    Edzio! Cos ty zrobila? :)
    Czekam na nn. I kiedy nn sa na innych blogach? Moze wrescie podasz swojego twittera? Heh. Wtedy musisz mi dac (jako fejm) 1 000 000+ shiutautow! :) Uznaj tojako komplement:)
    Tak ogulnie rzycze weny (chociaz pani od polaka twierdzi, ze costamz wena... :))
    Nata

    OdpowiedzUsuń
  8. I want new NOTKEEEE! :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawaj zaraz nowæ notkę bo inaczej stracisz fanke! U mnie nowa ginny-jej-cenne-zycie
    Zaajebista
    plissss dodaj teraz zaraz

    OdpowiedzUsuń
  10. jakie hehe!? ja tu chcę nową notkę!!!!!!!!!!!!!!!
    :DDDDD

    Zaajebista

    OdpowiedzUsuń